Uczysz się języka angielskiego od dłuższego czasu, przerobiłaś/eś wiele podręczników, ćwiczysz słówka z apką, a wciąż masz poczucie, że kupienie bułki w sklepie w Anglii to nie lada wyczyn. Boisz się wypowiedzieć słowa, a nuż popełnisz błąd, albo ktoś (pewnie jakiś native) Cię wyśmieje. Angielskie słowa brzmią obco z Twoich ust, nie potrafisz wymówić odpowiednich dźwięków i masz poczucie, że cały czas włożony w naukę poszedł na marne.
Niestety nauka języka obcego, szczególnie w naszym szkolnictwie, polega na wypełnianiu ćwiczeń i przygotowaniu do egzaminów. Podczas pandemii, maturzyści nie musieli zdawać egzaminów ustnych, a nawet krążą projekty by w ogóle zlikwidować egzamin ustny z języka obcego.
Dobrze znam ten strach przed wypowiadaniem się w języku obcym. Podczas gdy uczyłam się niemieckiego, wyjechałam do Berlina na dwa tygodnie. Pierwszego dnia poszłam do piekarni i cała przerażona poprosiłam o chleb. Pani mnie niestety nie zrozumiała, co spowodowało, że podejmowanie kolejnych prób było jeszcze trudniejsze. Ale można ten strach pokonać.
Jakie jest antidotum na strach przed mówieniem? Mówienie, popełnianie błędów i nie przejmowanie się. Język służy do komunikacji, a żeby taka się odbyła, dwie strony muszą wymieniać ze sobą wypowiedzi. Żeby język nie brzmiał obco, trzeba ćwiczyć mówienie codziennie, choćby pięć minut. Pewnie powiesz, że codziennie nie chodzisz na zajęcia z języka obcego, więc jak masz to zrobić? Ale przecież masz najlepszego rozmówcę pod słońcem – siebie samego! Zacznij od rozmawiania ze swoim odbiciem. Powtarzaj zdania i frazy, które były na zajęciach, usłyszałaś/eś w podcaście, serialu albo filmie. A może chcesz poćwiczyć frazę, którą przeczytałaś/eś? Im więcej do siebie mówisz, tym łatwiej potem będzie Ci powiedzieć coś do innych.
A co z błędami, pewnie pytasz. Często na zajęcia przychodzą kursanci, którzy proszą by poprawić „każdy ich błąd”. Popełnianie błędów jest naturalną częścią nauki czegokolwiek, w tym języka. Nie da się czegoś nauczyć, bez zrobienia pomyłki, użycia nie tego czasu, słowa lub przyimka. I nie ma nic bardziej deprymującego niż poprawianie „wszystkich” błędów. Popełniamy błędy w ojczystym języku, nie wstydźmy się błędu w obcym. Póki się dogadamy, cel komunikacji został osiągnięty. Na zajęciach wyłapuję najczęściej powtarzany błąd, wtedy go poprawiam i ćwiczymy by tą poprawę utrwalić. Małymi krokami do przodu 😊.
Tak więc, rozmawiaj ze sobą, koniecznie mów na zajęciach i wykorzystuj każdą okazję by mówić w języku obcym, może komuś pokażesz właściwą drogę, albo pomożesz kupić bułkę w sklepie?
Po więcej porad jak możesz rozkręcić swój angielski zapraszam do darmowego e-book’a „5 prostych sposobów aby poprawić swój angielski”, którego znajdziesz TUTAJ.
Leave a Reply